Chorzy na SM walczą o poprawę w dostępie do terapii

drugsPolscy chorzy na stwardnienie rozsiane (SM) ciągle walczą o poprawę dostępu do standardowej terapii. Tymczasem, zdążył się już pojawić pierwszy doustny lek na SM o wyższej skuteczności - mówili pacjenci i lekarze w środę na spotkaniu prasowym w Warszawie, które zorganizowano z okazji obchodzonego po raz trzeci Światowego Dnia SM, który co roku przypada w ostatnią środę maja.

Obecnie w leczeniu immunomodulującym SM wykorzystuje się głównie interferony (beta i alfa) oraz octan glatirameru - powiedział prof. Kozubski.

Stosuje się je ponieważ rozwój choroby jest spowodowany nieprawidłową reakcją komórek odporności (a dokładnie limfocytów T) na własną tkankę nerwową. Agresywne limfocyty T atakują i niszczą osłonkę mielinową, stanowiącą rodzaj izolatora dla włókien nerwowych. W miejscach ataku rozwijają się ogniska zapalne i dochodzi do obumierania neuronów. W efekcie pojawiają się objawy, takie jak problemy z widzeniem, zaburzenia równowagi i czucia, drętwienie i sztywność mięśni, trudności z chodzeniem, a także pogorszenie zdolności poznawczych.

Według prof. Kozubskiego, leki immunomodulujące powinno otrzymywać w Polsce 15-17 tys. chorych na SM.

Natomiast, z danych Ministerstwa Zdrowia wynika, że pod koniec 2010 r. stosowano ją u ok. 4,2 tys. osób. Te statystyki plasują Polskę na przedostatnim miejscu w Europie pod względem dostępu do leków uznanych na świecie za standard w leczeniu SM.

Tymczasem, pojawiają się nowe skuteczniejsze, a zarazem droższe, leki na to schorzenie. Jak przypomniał prof. Kozubski, na początku kwietnia Komisja Europejska dopuściła do stosowania na terenie krajów Unii nowego bardzo skutecznego leku na SM, o nazwie fingolimod. Jest on nie tylko skuteczniejszy od interferonu, ale ma postać doustną, co stanowi znaczne ułatwienie dla pacjentów, gdyż obecnie stosowane leki można podawać w postaci zastrzyków albo we wlewach dożylnych (w szpitalu).

Fingolimod ma bardzo specyficzny mechanizm działania - zatrzymuje agresywne limfocyty T w węzłach chłonnych, przez co nie dopuszcza do niszczenia mieliny w mózgu.

Badania, które objęły łącznie ponad 3 tys. pacjentów wykazały, że o ponad 50 proc. skuteczniej redukuje on liczbę rzutów (tj. zaostrzeń) choroby w ciągu roku. Co ważne, jest skuteczny zarówno u chorych z nowo zdiagnozowanym SM, jak i u tych, u których interferon przestał działać.

źródło: PAP