Nowatorska metoda leczenia SM w Łodzi
- Szczegóły
- Opublikowano: czwartek, 14 październik 2010 20:00
- Odsłony: 7179
Nową metodę leczenia stwardnienia rozsianego (SM) przez skórę testują polscy naukowcy pod kierunkiem prof. Krzysztofa Selmaja z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Ma ona powstrzymać autoagresję układu odporności wobec tkanki nerwowej.
Wstępne wyniki badań w małej grupie chorych naukowcy zaprezentowali podczas 26. Kongresu Europejskiego Komitetu ds. Leczenia i Badań nad Stwardnieniem Rozsianym (ECTRIMS), który trwa w Goeteborgu. Wskazują one, że nowa metoda hamuje zmiany chorobowe w mózgu, zmniejsza liczbę nawrotów (tzw. rzutów) SM i prowadzi do poprawy stanu zdrowia pacjentów. Podczas rocznych badań naukowcy nie zaobserwowali żadnych działań niepożądanych terapii.
- To bardzo zachęcające wyniki, ale żeby upewnić się co do skuteczności naszej metody musimy prowadzić badania co najmniej przez kolejny rok - zastrzegł prof. Krzysztof Selmaj, kierownik Katedry i Kliniki Neurologii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, prezes Polskiego Towarzystwa Neurologicznego.
Choć na razie nie ma możliwości wyleczenia choroby, to ostatnio pojawiło się kilka leków, które mogą znacznie poprawić efekty jej terapii. Problem w tym, że te nowe leki nie są zbyt precyzyjne, dlatego mają działania niepożądane m.in. w postaci spadku odporności - wyjaśnił prof. Selmaj.
Naukowcy cały czas dążą do opracowania terapii, która działałaby wyłącznie na mechanizmy immunologiczne odpowiadające za rozwój SM. Chodzi o takie leki, które hamowałyby jedynie agresywną reakcję limfocytów przeciwko białkom mieliny - zaznaczył neurolog.
Dotychczas próbowano to uzyskiwać różnymi metodami, np. podając konkretne białka (tzw. antygeny) doustnie lub wstrzykując podskórnie. Polscy naukowcy zdecydowali się je aplikować na skórę pacjentów z SM.
Badania przeprowadzono w grupie 30 pacjentów, z czego 20 naklejano na skórę plasterek z trzema białkami mieliny, a pozostałym plasterek z placebo. Początkowo plasterki wymieniano raz na tydzień, później raz na miesiąc.
Okazało się, że antygeny mieliny stymulują powstawanie regulatorowych komórek odporności skóry (tzw. komórki dendrytyczne). Te, z kolei, przemieszczają się do węzłów chłonnych, gdzie na nowo uczą autoagresywne limfocyty rozpoznawania białek mielinowych jako "swoich". - Można powiedzieć, że komórki dendrytyczne uczą limfocyty prawidłowych zachowań, co łagodzi reakcje autoagresywne u chorych na SM- wyjaśnił prof. Selmaj. Przy pomocy biopsji, naukowcy potwierdzili obecność w węzłach chłonnych komórek odporności tolerujących białka mieliny.
Badania z użyciem rezonansu magnetycznego (MRI) wykazały, że w mózgach pacjentów, którym naklejano plasterki z białkami mielinowymi doszło po roku do zmniejszenia liczby chorobowych zmian. Zmniejszyła się też częstość zaostrzeń SM i poprawił stan kliniczny chorych. Dotychczas nie zaobserwowano żadnych działań ubocznych tej terapii.
źródło: wiadomości.gazeta.pl